#1 Test próbki: Krem łagodzący na co dzień "Eeny Meeny"

Zapraszam dzisiaj na pierwszy na moim blogu test próbki. W postach tych będę zapoznawała się z jakimś produktem po raz pierwszy, opowiem o pierwszych wrażeniach i odpowiem na pytanie czy zdecyduję się na kupno pełnowartościowego produktu, lub nie, czy też się chwilowo wstrzymam od decyzji.

Zaczynamy!

 

Na pierwszy ogień poszła próbka łagodzącego kremu "Eeny Meeny" (Daily Soothing Creme). Z produktów tej marki póki co znam jedynie ujędrniający krem do biustu, o którym jeszcze wspomnę w przyszłości. Kremu łagodzącego na co dzień z "Eeny Meeny" miałam zamiar spróbować już od dłuższego czasu.


Jakie są moje pierwsze wrażenia?

Już po otworzeniu saszetki dało się wyczuć dość intensywny (chyba specyficzny dla tej marki) jogurtowy zapach. Obawiałam się, że po nałożeniu na twarz będę bardzo długo czuła ten zapach, tak się jednak nie stało. W miarę szybko nie czuć już tego zapachu, ba! Nawet jest on dość mniej intensywny i pokuszę się o stwierdzenie, że z czasem staje się przyjemny (na pewno bardziej, niż w przypadku wypomnianego już kremu do biustu).

Producent obiecuje, że jest to formuła przeznaczona dla cery atopowej i problematycznej. Sam krem szybko się wchłania, pozostawiając na skórze nie bardzo tłusty film, a co za tym idzie mamy też uczucie nawilżenia. Biorąc pod uwagę, że dałam dość sporo tego kremu na twarz i szyję, muszę stwierdzić, że i tak nie jest tej tłustej warstwy tak dużo. Krem jest lekki, barwy białej, jego konsystencja jest półpłynna (taka bardziej emulsja), a więc przyjemnie się go rozprowadza. Po około piętnastu minutach skóra jest jedwabiście gładka i przyjemna w dotyku, a efekt mocnego natłuszczenia jest już mniej wyczuwalny.

Czy skusiłabym się na kupno pełnowartościowego produktu?

 

Krem ten nie jest tani, póki co nie planuję go stosować bo mam inne, aczkolwiek nie wykluczam, że kiedyś sięgnę po niego, choćby po to żeby zobaczyć go w długodystansowej akcji.