Malinowy mus do ciała "Nacomi"

Marka: Nacomi
Pełna nazwa: Body mousse Sweet raspberry cupcake
Pojemność: 180ml
Konsystencja: musowo-oleista
Opakowanie: plastikowy pojemnik z nakrętką

Skład

Butyrospermum Parkii Butter, Persea Gratissima Oil, Caprylic Capric Triglyceride, Cera Alba, Helianthus Annuus Sunflower Seed Oil, Glycerin,Plukenetia Volubilis Seed Oil, Cetyl Alcohol, Pyrus malus Extract, Tocopheryl Acetate, Parfum, benzyl Salicylate, Limonene, Linalool, CI 75470

Moje wnioski

Mus z Nacomi jest jednym z moich odkryć sprzed ponad dwóch lat. To, co go wyróżnia, to jest jego specyficzna konsystencja, która ciekawie się zachowuje. Po otworzeniu pudełka widzimy masę, która sprawia wrażenie twardej. Jednakże po nabraniu produktu można zauważyć, że jest lekką jakby "pianką". Na zdjęciu powyżej można zauważyć, że to jakby "pierzasta chmurka" o delikatnie różowej barwie. Wydawałoby się, że jest toporny w użyciu? Też tak myślałam, ale nic bardziej mylnego. W momencie rozprowadzania na skórze jego konsystencja zmienia się z tej lekkiej, pierzastej "chmurki-pianki" w konsystencję oleistą. Nie trzeba go dużo nabierać, więc jest dość wydajny.

Co więcej? Mus ten pozostawia na skórze tłustą warstwę, co najbardziej widoczne jest przez pierwsze pół godziny. Później można odczuć, że skóra jest nawilżona i - uwaga - ja ten efekt czuję jeszcze na drugi dzień. Dodatkowo obłędnie pachnie malinami i kosztuje około 30zł. Często można go spotkać na promocji w Hebe lub na stronach drogerii internetowych (na przykład Puder i krem, czy też Minti Shop). Ma jeden minus: jego zapach do tego stopnia polepsza samopoczucie, że aż chciałoby się nim smarować - najlepiej codziennie 😁

Oceny (1-5)

Zapach: ✶✶✶✶
Ogólne wrażenie: ✶✶✶✶✶